niedziela, 31 stycznia 2016

Rozdział 34

   Ta noc była dla nas obojgu trudna. Słyszałam jak Niall przekręca się z boku na bok. Ja sama nie byłam w lepszej sytuacji. Również nie mogłam spać dzisiejszej nocy. Wiedziałam, że on śpi zaraz obok mnie na podłodze, a nie obejmuje mnie jak za każdym razem, kiedy razem spaliśmy. To dziwne w jaki sposób dwoje ludzi może się do siebie zbliżyć zarówno psychicznie jak i fizycznie. Nie byłam pewna jak to jest z Niallem, ale ja byłam przekonana, że trudno było by mi spędzić jeden dzień bez niego.
   Duże było moje rozczarowanie, kiedy rano się obudziłam, a blondyna nie było. Miałam nadzieję, że będziemy mogli poważnie porozmawiać o tym wszystkim, ale najwyraźniej będę musiała to przełożyć na później. Byłam osobą na ogół spokojną, ale mogłabym przysiądz, że jeżeli spotkałabym tę wywłokę to wyrwałabym jej te kudły. Już dwa razy zdołała mnie upokorzyć, ale na trzeci już jej nie pozwolę. Wiedziałam, że to nie była tylko jej wina, ale również Nialla, jednakże to nie zmieniało faktu, że jej zachowanie przypominało dziwkę z burdelu.
   Jeszcze na dodatek musiałam rano porozmawiać z rodzicami co było naprawdę złym sposobem na rozpoczęcie dnia. Jednak jak na moje szczęście udało mi się jakoś wytłumaczyć z całej tej mojej ucieczki, a oni nie ciągnęli dalej tematu. Zresztą jak to się dzieje, że zawsze udaje mi się wyjść ze wszystkiego bez szwanku? Może to, dlatego, że oni tylko na początku tak się przejmują, a po chwili praca znów ląduje na pierwszym miejsciu. Mogłabym rzec, że mamy idealnych rodziców.
   Naszła mnie ochota na spotkanie z Claudią, bo właściwie zdałam sobie sprawę, że ostatnio w ogóle jej nie widywałam. Gdy do niej zadzwoniłam i spytałam czy chce się ze mną spotkać bardzo się ucieszyła i umówiłyśmy się w pobliskiej kawiarni. Chciałam się z nią podzielić tyloma rzeczami, o których nie zdążyłam jej jeszcze poinformować. To było dziwne, bo wcześniej zawsze wiedziałyśmy pierwsze, gdy u drugiej coś się wydarzyło, a teraz jest inaczej. Obydwie mamy chłopaków, a zawsze jest tak, że jeżeli jest się w związku to właśnie z tą drugą osobą na ogół spędza się swój czas wolny.
   Postanowiłam założyć biały crop top i dżinsowe spodenki, a do tego czarne conversy. Nie miałam dzisiaj potrzeby się malować, dlatego też pozostałam bez makijażu. Wrzuciłam jeszcze potrzebne rzeczy do torebki i byłam gotowa. Wychodząc z domu poinformowałam najpierw moją matkę, że idę spotkać się z Claudią, a ona nie oczekiwanie nie miała nic przeciwko.
   Dochodząc do kawiarni, w której się umówiłyśmy zobaczyłam dzięki szklanym oknom, które rozprzestrzeniały się od strony ulicy, Claudię siedzącą przy jednym ze stolików i popijającą sok pomarańczowy. Szatynka mnie nie zauważyła, ponieważ siedziała tyłem do mnie, więc pociągnęłam za drzwi i weszłam do środka. Od razu mogłam poczuć zapach świeżych ciast i soków. Coś co uwielbiałam. Gdy podeszłam do niej przywitałyśmy się cmoknięciem w policzek.
   - Więc jak, nadal jesteś z moim bratem? - spytałam i w tym samym czasie zamówiłam dla siebie sok jabłkowy.
   - Tak, ale obiło mi się o uszy, że jesteś z Niallem. Nie chcę, żebyś mnie źle zrozumiała, ale to nie jest chłopak dla ciebie. - Spojrzała na mnie spod rzęs, a ja byłam w prawdziwym szoku, kiedy to usłyszałam.
   - Dlaczego mi to mówisz? Ja i Niall naprawdę się kochamy - powiedziałam, a ona przecząco pokręciła głową.
   - Proszę cię Bella, on cię skrzywdzi. Jemu na tobie nie zależy.
   Przyzwyczaiłam się do tego, że ludzie wokół mnie nie pochwalają mojego związku z Niallem, ale po niej tego się nie spodziewałam. Równie dobrze mogłam powiedzieć to samo o niej i o moim bracie. Wiedziałam do czego jest zdolny, bo przekonałam się o tym na własnej skórze i byłam pewna, że ona już nie jednokrotnie została przez niego uderzona. Jake nie patrzy czy uderza kobietę czy też nie, dla niego nie ma to większej różnicy, natomiast Niall, na którego tak wszyscy najeżdżają, niepodniósł by na mnie ręki, ale jak zawsze to on był ten zły i najgorszy.
   - Czemu ty mi to mówisz? Do tej pory nigdy nie powiedziałaś na niego złego słowa, a teraz? - spytałam z desperacją w głosie, bo naprawdę myślałam, że chociaż ona będzie po mojej stronie.
   - Ale to było zanim dowiedziałam się o nim paru rzeczy. Jemu zależy tylko na seksie. - W jej głosie słyszałam skruchę, ale czmu ja miałabym się tym przejmować skoro na mnie nikt nie zwracał uwagi?
   - Wiesz, myślałam, że jesteśmy przyjaciółkami, ale najwidoczniej się myliłam.
   Zostawiłam na stoliku pieniądze za sok, którego nawet nie ruszyłam i wyszłam z kawiarni wprost na zatłoczoną ulicę. Jedni ludzie wprost czasami biegli na po południowe spotkania, drudzy spieszyli się na drugą zmianę do pracy, a jeszcze trzeci szli na umówione spotkania ze znajomymi lub przyjaciółmi. I tak właśnie wyglądał Londyn. Każdy gdzieś się spiszył, a tak naprawdę nie będzie to miało większego znaczenia na jego dalsze życie. Ludzie czasami zapominali co jest naprawdę ważne i gnają za karierą, osiągnięciami.
   Jedno pytanie mi się ciągle nasuwało. Czemu dosłownie każdy chciał mi zniszczyć mój pierwszy związek? Czy to było, aż takie złe, że poraz pierwszy beztrosko się zakochałam? Przecież miłość jest piękna, a oni traktują ją jakby była największą zbrodnią na całym świecie. Do dzisiejszego spotkania z moją "przyjaciółką" myślałam, że chociaż na nią będę mogła liczyć w trudnych momentach, gdy pokłócę się z Niallem, ale okazała się jak wszyscy pozostali. Ja nigdy nikogo nie oceniałam i nie wytykałam błędów. I właśnie mam za swoje, bo to teraz ja zostałam potępiona. A dlaczego? Dlatego, że zakochałam się w Niallu?

                                        ***

   Po kąpieli, którą zrobiłam przed ubraniem się na imprezę, owinęłam swoje ciało ręcznikiem i postawiłam stopy na zimnych kafelkach, po czym weszłam do swojego pokoju. Gdy już byłam w środku zrzuciłam z siebie biały ręcznik i założyłam wcześniej przygotowane ubrania, czyli: czerwoną sukienkę i czarne szpilki. Nie uśmiechało mi się być kilka godzin w wysokich butach, ale chciałam wyglądać ładnie, a to jak wiadomo wymaga poświęcenia. Po kilku chwilach byłam już ubrana, dlatego postanowiłam zająć się swoim makijażem, który nie wyszedł mi zbyt mocny i włosami, które lekko podkręciłam.
   Gdy już byłam gotowa zeszłam po schodach na dół. Na moje szczęście rodziców nie było w domu, więc nie miałam problemu, aby wyjść dzisiejszego wieczoru wraz z Niallem na imprezę. Na dworze nie było jeszcze zimno, więc nie zakładałam mojej skórzanej kurtki, którą wzięłam na wszelki wypadek. Po wyjściu z ogrodu zauważyłam samochód Nialla stojący po drugiej stronie ulicy.
   - Hej. - Uśmiechnęłam się do niego, kiedy usiadłam w samochodzie, a Niall popatrzył na mnie od dołu do góry ostrym spojrzeniem.
   - Nie uważasz, że jesteś za bardzo... ODKRYTA? - spytał, a ja jeszcze raz spojrzałam na cały mój strój i nie zauważyłam nic nie odpowiedniego.
   - Nie, dla mnie jest w porządku. A co nie podoba ci się?
   - Nie chodzi o to czy mi się nie podoba, bo wyglądasz cholernie seksownie, ale nie chcę, żeby podrywali cię inni faceci.
   Niall odpalił silnik samochodu i ruszył z miejsca. Jego palce były zaciśnięte na kierownicy, a wzrok wbijał w przód drogi. Lubiłam jak był zazdrosny. Wyglądał wtedy bardzo słodko.
   - Nialluś, ale wiesz, że ja kocham tylko ciebie i nikt inny mnie nie interesuje. - Położyłam rękę na jego rękę, którą trzymał na dźwigni zmiany biegów, a jego mięśnie momentalnie się rozulźniły, a na twarzy zaczął się tworzyć mały uśmiech.
   - Kocham cię. - Spojrzał na mnie przelotnie i się uśmiechnął.
   Nasza miłość była swoją drogą piękna. Oboje dopiero uczyliśmy się jak to jest być z drugą ososbą w związku i nie wiedzieliśmy wielu rzeczy, dlatego też dopełnialiśmy się nawzajem. Problemy znikały na boczny tor, a na pierwszym miejscu było to, że kochamy się nawzajem. Kiedy pierwszy raz zobaczyłam Nialla nie pomyślałabym, że w niedalekiej przyszłości będziemy razem. Gdyby ktoś powiedział mi na początku naszej znajomości, że będziemy parą potraktowałabym to jak abstrakcje.
   Przez całą drogę nie zabierałam dłoni z ręki Nialla, a jemu jak było widać wcale to nie przeszkadzało. Lubiłam być blisko niego. Mogłam czuć wtedy jego bliskość i ciepło bijące w moją stronę.
   Niall zaparkował na podjeździe pod nieznanym mi domem, a ja już ze środka auta mogłam słyszeć głośną muzykę. Wiedziałam już, że to nie będzie mała impreza, co odzwierciedlały samochody zaparkowane pod tym samym domem. Nie czekałm, aż blondyn otworzy mi drzwi tylko sama wyszłam z samochodu i podeszłam do niego w miejsce gdzie na mnie czekał. Niall jak na dżentelmena przystało przepuścił mnie pierwszą do środka, ale za to położył ręce na na moich biodrach i trzymał mnie blisko siebie.
   - Pilnuj się, mała - szepnął mi do ucha i puścił oczko. Miałam wrażenie, że traktuje mnie jak małe dziecko, które nie wie co ma zrobić ze swoim życiem i jest strasznie zagubione.
   Na podłodze walały się już kubki po alkoholu. Jedne były puste, a drugie były do połowy pełne, a tym którzy je mieli za pewne nie chciało się wyrzucić do kosza. Poza tym to była impreza, więc nikt nie myślał o tym, aby coś wyrzucać tylko wywalało się gdzie popadnie. Wokół nas tańczyła duża ilość już podbitych osób, a przecież był to dopiero początek.
   - Dobrze, że przyszedłeś. Mamy do ciebie później sprawę, ale teraz... - Podeszli do nas dwaj mężczyźni, a ten co się odezwał obdarzył mnie wstrętnym spojrzeniem. - Może przedstawisz nam swoją koleżankę?
   - Nie ma takiej potrzeby - odparł Niall i umocnił uścisk na mojej ręce.
   Ten pierwszy facet nie był wcale gorszy od tego drugiego, w którym rozpoznałam Chrisa, którego Niall kilka dni temu pobił. Od samego początku, kiedy pierwszy raz go zobaczyłam nie obdarzyłam go sympatią. Jednak to całe towarzystwo Nialla wydawało mi się coraz bardziej podejrzane. Miałam wrażenie, że byli oni z takich co potrafią za złe spojrzenie zrobić coś złego.
   - Złość piękności szkodzi, Horan. A wtedy to już cię ta mała nie zechce. - Głos Chrisa nie był mniej wstrętny od jego całokształtu. Na sam jego widok zbierało mi się na wymioty.
   - Tu już nie wasza sprawa. Widzimy się później.
   Niall złapał mnie za łokieć i zaczął prowadzić na bezpieczną odległość od tych dwóch typów. Jego uścisk był mocny, a ja już wcześniej mogłam się przekonać jaki potrafi być, gdy się wkurzy. Mimo to wiedziałam, że nie zrobi mi niczego czego później będzie żałował, lecz jego częste jak i nagłe napady gniewu potrafiły działać mi na nerwy.
   - Chodź do kuchni. Muszę się napić - powiedział i oderwał swoją dłoń od mojej skóry, po czym poszedł przodem do kuchni.
   W pomieszczeniu było trochę mniej ludzi, ale nawet jak na tak nie duży obszar było ich sporo przez co robiło się jeszcze bardziej gorąco. Cieszyłam się, że nie założyłam czegoś innego, bo w tym było w sam raz jeżeli chodzi o temperaturę.
   - To nie jest dobry pomysł - powiedział, gdy zabrałam mu kubek z alkoholem i upijałam łyka.
   - Boże, daj spokój i nieprzynudzaj. - Walnęłam go w ramię i się zaśmiałam, ale on nic nie odpowiedział tylko upił dość sporego łyka, a po chwili nie było w nim już nic. - Zatańczymy? - zapytałam słodko i liczyłam na to, że Niall się zgodzi, bo jeszcze nie miałam okazji, aby z nim zatańczyć.
   - Później. Obiecuję - powiedział i patrzył w swoją lewą stronę, dlatego ja też podążyłam za nim wzrokiem i ujrzałam grupkę ludzi siedzących na kanapie, a jeden z nich machał do Nialla, aby ten do nich podszedł.
   Widziałam wśród tych ludzi Nathalie, starałam się to ignorować, ale nie potrafiłam. Chciałam pokazać jej, że Niall jest ze mną, a nie z nią, dlatego starałam się być jak najbliżej niego, kiedy zaczęliśmy iść w ich stronę. Musiałam zachowywać się dość naturalnie, żeby nie pomyślała, że mogę robić to specjalnie. Zachowywywałam się jak dziecko, ale nie umiałam już trzymać się nadal z boku, kiedy dosłownie każdy próbował rozwalić mi związek. A przez nią już dwa razy czułam się jak popychdało. Musiałam przyznać przed samą sobą, że bałam się, że może omotać Nialla w koło palca. Mówił mi, że z nią nie był, ale z pewnością sypiali razem. I tu właśnie jest problem, bo on ma 21 lat, a ja 16 i nie byłam jeszcze gotowa na to, aby pójść z chłopakiem do łóżka, lecz ona to mogła zrobić jak najbardziej. A ja wiedziałam jaki był Niall.
   Blondyn przedstawił mnie na raz wszystkim, którzy tam siedzieli i tylko ta wredna żmija zaśmiała się, kiedy zobaczyła nasze splecione dłonie. O co jej chodziło? Była pusta i to wiedziałam, ale żeby być tak bardzo perfidnym? Wokoło jest pełno facetów, którzy będą chętni się z nią przespać.
   Widziałam, że Niall stara się nie patrzeć w jej stronę, ale wyglądał strasznie sztucznie próbojąc z kimś rozmawiać lub patrzeć się, gdzie indziej byle nie na nią. To musiało być komiczne, ja, mój chłopak i dziewczyna, z którą mnie zdradził. Kiedy usiedliśmy na kanapie, gdzie akurat zwolniło się miejsce usiadłam na kolana Nialla, co go zdziwiło, ale nic nie powiedział.
   - Bella, muszę ci powiedzieć, że jeszcze nie dawno dziewczynę, która nie była potrzebna Niallowi tylko do seksu trudno było zastać na jego kolanach. Więc jak ty to zrobiłaś, że facet, który jeszcze do nie dawna pieprzył codziennie inną laskę teraz się z tobą spotyka? - spytała blondynka, która wydawała mi się być bardzo miła co potwierdziły jej słowa odnoszące się do mnie.
   I znowu auć. To było dziwne, żeby w tak krótkim czasie blondyn tak bardzo się zmienił i naszła mnie myśl, że może on wcale nie jest inny. Może teraz, kiedy jesteśmy razem spotyka się również z innymi dziewczynami? Musiałam przestać tak myśleć, bo zrobię się za bardzo podejrzliwa.
   - Nie wiem. Nadal jest dupkiem to akurat się nie zmieniło. - Wszyscy, którzy usłyszeli moje zdanie zaczęli się śmiać, a Niall mnie uszczypnął przez co pisnęłam i zmroziłam go spojrzeniem.
   - W to akurat nie wątpię. - Uśmiechnęła się, a potem zaczęli o czymś rozmawiać z Niallem.
   Nie zagłębiałam się w ich dyskuje tylko uważnie się jej przysłuchwałam. To zdecydowanie nie był mój świat. Alkohol, narkotyki, imprezy to nigdy mnie nie kręciło i to się nie zmieniło. Mogłam na nie chodzić czasami, żeby się wyluzować, ale to wszystko. Byłam typem człowieka, który wieczorami woli posiedzieć pod kocem i pić herbatę, niż upijać się do nie przytomności.
   Wszyscy wokoło mnie ciągle coś pili włącznie z Niallem, a ja zaczęłam rozglądasć się po domu. Obrzydzało mnie to, że niektórzy mogą całować przypadkowych ludzi w kątach podczas imprzez. To było dla mnie nie do zaakceptowania. Ja jedynie całowałam się z Niallem, nie licząc Jacoba co stało się gdy byłam pijana, kiedy niektórzy potrafili całować się z przypadkowymi osobami i codziennie z kimś innym.
   - Śmierdzisz - oznajmiłam, kiedy przybliżył twarz do mnie, a ja mogłam poczuć od niego alkohol.
   - Tak? A przeszkadza ci to? - zapytał z lekkim śmiechem i zarzucił moje włosy na drugą stronę. - Bo widzę, że nie bardzo.
   Musnął przelotnie moją skórę na szyji, ale nikt nie zwracał na nas uwagi. Jego oddech palił moją skórę przez co przechodziły mnie dreszcze. Niall bawił się moimi włosami zakręcając je wokół swojego palca. Imponowało mi, że pomimo tego, iż są tu jego znajomi on mnie nie olał i nadal spędza ze mną czas na tej imprezie.

                                         ***

   Potym jak koledzy Nialla, o ile można ich tak nazwać, zabrali go do jakiegoś pokoju postanowiłam wyjść na zewnątrz. Po ponad dwóch godzinach miałam dość tej głośnej muzyki i upijających się ciągle ludzi. Postanowiłam, że jak tylko Niall stamtąd wróci poproszę go, abyśmy stąd wyszli, a jeżeli się nie zgodzi to sama pójdę do domu.
   - Nie pomyślałabym, że cię tu spotkam. - Usłyszałam znajomy głos i się uśmiechnęłam. Harry. - Jesteś tu z Niallem, tak?
   - Tak. Ale bardzo się cieszę, że cię widzę. - Przytuliłam się do niego, a on odwzajemnił uścisk. Minęło trochę czasu odkąd go ostatni raz widziałam, a naprawdę go polubiłam.
   - Więc jak, nadal jesteście razem? - spytał, a ja pokiwałam głową. - Sory, że to powiem, ale nie przypuszczałbym, że nadal będziecie się spotykać. Nie zrozum mnie źle, ale jesteście kompletnie róźni.
   Doskonale go rozumiałam i nie zamierzałam zaprzeczać. Ja i Niall byliśmy z różnych światów i bardzo się róźniliśmy. A weekend, kiedy byliśmy u niego mógł przypominać cyrk, bo to co tam się działo przechodziło moje najśmielsze oczekiwania.
   - Okej, to normalne, że możesz tak myśleć.
   - Ale powiem ci, że pięknie dziś wyglądasz. - Złapał mnie za dłoń i obkręcił wokoło. Harry był bardzo miłym chłopakiem, a do tego zabawnym. Bardzo go lubiłam. - A gdzie zniknął twój chłopak?
   - Poszedł gdzieś z tym Chrisem i kimś jeszcze, ale nie wiem jak on się nazywa. - Machnęłam ręką, a szatyn skrzyżował ręce i się uśmiechnął.
   - Pilnuj go, jeżeli nie chcesz, żeby wpakował się znowu w kłopoty. - Miałam już zapytać o czym mówi, ale nie zdążłam, bo blondyn wyszedł z wnętrza domu.
   - Pamiętaj, że ona ma chłopaka - powiedział, ale złożenie jemu tego jednego, krótkiego zdania zajęło nie lada wysiłek.
   Przestraszyłam się tego jak wyglądał i spojrzałam na Harry'ego, który patrzył na Nialla bez większych emocji. Mogłabym sądzić, że widział go już w takim stanie. Teraźniejszy Niall, który chwiejnym krokiem powoli podchodził do nas przypominał mi Nialla takiego, którego spotkałam poraz pierwszy na ulicy. Nie chciałam przypominać sobie tego ponownie.
   - Skarbie, czemu rozmawiasz z naszym niewyżytym kolegą? - zapytał stając między nami. Wyglądał okropnie, a jego oczy były mocno podkrążone i czerwone.
   - Bo go lubię? Głupie pytanie, Niall. Poza tym chciałbym już iść.
   - Jeszcze nie. Pobędziemy jeszcze trochę. A teraz chodź zatańczyć. - Złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę wejścia do domu, aż nie zatrzymał go Harry i zaczął mówić do niego po cichu, abym tylko nie usłyszała, ale i tak mu się to nie udało.
   - Horan, chyba nie pakujesz się w to znowu?
   - Nie będę przy niej o tym rozmawiał. Jutro do ciebie zadzwonię.
   Poklepał szatyna w plecy i znowu zaczął mnie prowadzić. Jego krok był tak chwiejny, że najlepszym rozwiązaniem dla niego było położenie się do łóżka. Martwiłam się o niego, bo brał narkotyki, a w dodatku mocno się upił. Nie wiem o czym tam rozmawiali, ale to na pewno nie było nic dobrego. Jeszcze ta wymiana zdań z Harrym, która ewidentnie wskazywała na to, że nie chce, żebym o czymś wiedziała i ma przede mną tajemnice. Mogli się bardziej wyslić skoro uważali, że nie powinnam nic na ten temat wiedzieć, bo stałam tuż obok i nie wiem jakim cudem miałabym tego nie usłyszeć.
   Blondyn zaprowadził nas w środek spoconych ciał, gdzie ludzie wręcz się obmacywali, ale zaraz zaczęła lecieć wolna piosenka. Zarzuciłam ręce na jego szyje, a on położył swoje na moich biodrach. Jego niebieskie oczy świeciły, a źrenice były powiększone. Widziałam, że coś go gnębiło, ale będę musiała to z niego wydusić, bo sam mi niczego nie powie choćbym nie wiem jak się martwiła.
   Gdy trwaliśmy tak w naszym tańcu kątem oka zauważyłam, że przygląda nam się brunetka, więc postanowiłam pocałować Nialla. Zbliżyłam usta do ust Nialla, a szpilki ułatwiły mi w tym sprawę i złożyłam na nich pocałunek. Nie musiałam długo czekać, żeby blondyn również zaczął mnie całować, dlatego po chwili trwaliśmy już w pocałunku. Niall przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie, a ja zatopiłam ręce w jego włosach. Nie obchodziło mnie, że nie jesteśmy tu sami. Miałam przynajmniej satysfakcję.

~#~
I jak tam wasze odczucia po rozdziale?
Jestem cholerna dumna z Directionerek, więc jeżeli tutaj są to was też to dotyczy, wygrałyśmy i pokazałyśmy kto jest najlepszym fandomem. I kto widział Freddiego? Ten bobas mnie urzekł. On i Louis wyglądają razem bardzo słodko. I jeszcze Briana, którą polubiłam, bo była mi obojętna do tej pory. Porządna z niej kobieta, nie szuka rozgłosu i nie ma potrzeby pokazywania dzidziusia mediom jak wychodzi. Oby dalej tak trzymała. Na dodatek teledysk do History, na którym ryczałam :')
Musiałam się rozpisać, bo za dużo ostatnio się dzieje :)
   Tak, pierwsza część rozdziału skasowała mi się jak wczoraj chciałam dodać, dlatego musiałam jedną część rozdziału napisać od początku. I ta pierwsza była zdecydowanie lepsza, moim zdaniem. Przepraszam.
ask.fm/juliaa650
https://mobile.twitter.com/m_julcia
ask.fm/niallhoran_updates
http://loveme-likeyou-do-1dff.blogspot com/

8 komentarzy:

  1. nie było mnie tydzien a tu dwa rozdziały.. (:
    rodział jak zwykle świetny i jak zwykle skończony w odpowiednim momencie (tak troche sarkazm) ale co do imprezy to spodziewałam sie jakiejś akcji chociaz kto wie co bedzie w nastepnym rozdziale.. i w sumie to sie tak troche zawiodłam ze w nocy Niall nie przyszedł spac do niej na łóżko i że wyszedł rano i ją zostawił.. co do jej przyjaciółki to jak ona wogóle mogła jej to zrobic?!?! pff. powinna ją wspierać a Ni jest lepszy od Jake w jakiś 100000000%..? nie zna się.. nie wie co dobre. czekam na następny i licze na seksy.. (: weny i dobranoc ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział cudowny!Chyba najlepszy z wszystkich! Wreszcie ktoś kto ma takie samo zdanie jak ja. Również polubiłam Briane i nie wiem dlaczego niektórzy tak ją obrażają :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Najpierw odniosę się do notki pod rozdziałem. Ja to w tym tygodniu najbardziej przeżyłam odrodzenie się Zayna :-)
    A rozdział świetny. Cieszy mnie, że Niall nie jest typem, który na osobności jest takim słoneczkiem a przy znakomych udaje, że nie zna Belli. Obawiam się, że on będzie chciał od niej czegoś więcej, że pędzie chciał trafić z nią do łóżka, a Bella, jak to sama powiedziała, nie jest jeszcze gotowa. No, mam nadzieję, że pod tym względem również nie okaże się kutasem. Weny :)
    third-time-lucky-jbff.blogspot.com
    priest-jbff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski tak jak wszystkie 😍
    Czekam na następny 😘

    OdpowiedzUsuń
  5. Boski czekam z niecierpliwoscia na nastepny

    OdpowiedzUsuń
  6. Twoj blog znalazlam wczoraj i cala noc czytalam z zaciekawieniem co napiszesz. Twoj blog jest naprawde fajny. kocham cie za to ,ze twoje rozdzialy sa zawsze dlugie i widac ,ze przykladasz sie do pisania. Kocham twojego bloga i ciebie ,ze stworzylas taka fajna i niebanalna historie <3

    OdpowiedzUsuń