poniedziałek, 12 października 2015

Rozdział 18

   Niall wszedł do pokoju przy tym wypuszczając głośno powietrze z ust, a następnie przenosząc swój wzrok na mnie. Ja sama byłam zmieszana co do całej tej sytuacji. Nie było mi na rękę, żeby rodzice dowiedzieli się o tym. Z drugiej strony dziwiło mnie zachowanie ojca Niall'a, który nie miał żadnego interesu w tym, aby informować ich o tym, ale widziałam, że w ogóle mu na blondynie nie zależało.
   - Przepraszam cię za niego - powiedział, opierając się o ściane przy drzwiach i chowając ręcę do kieszeni szarych dresów.
   - Nic nie szkodzi - odparłam i wstałam z kanapy. - Ale jeżeli on będzie rozmowawiał z moimi rodzicami, będę miała w domu okropną awanturę, Niall.
   Ustałam na środku salonu i spojrzałam na chłopaka, który tylko westchnął. Może dla niego wydawało się to abstrakcyjne, ale ja nie lubiłam kłócić się z rodzicami, a w szczególności z mamą, z którą od zawsze miałam dobry kontakt, ale od jakiegoś czasu to się zmieniło. Może, dlatego że nie spędzam w domu teraz dużo czasu, a wręcz przeciwnie, bardzo mało. Przez ten okres przywiązałam się także do Niall'a, a to też na to oddziaływuje.
   - No to wtedy przyjedziesz do mnie, żeby ich nie słuchać - uśmiechnął się, a ja na jego słowa przekręciłam oczami.
   - Czy zawsze musisz mieć na wszystko odpowiedź? - spytałm, z lekką ironią głosu. Niall odepchnął się od ściany i podszedł do mnie, znów na niebezpieczną odległość. Blondyn chyba lubiał, kiedy czułam się niekomfortowo w jego sytuacji.
   - A czy ty zawsze musisz pyskować? - spytał, wprost do mojego ucha. Czułam jego oddech na moim ciele, po którym przeszły mnie dreszcze, gdy przegryzł jego płatek.
   Zastanawiałam się jaki on ma w tym cel, aby tak mną kręcić. Niall sprawiał, że chwilami nie wiedziałam co mam robić, a to u mnie nie zdarzało się często, bo na ogół byłam pewną siebie osobą, lecz z nim nie było już tak samo. Po tych kilku tygodniach on przejrzał mnie na wylot i wiedział co zrobić, aby mnie zawstydzić lub aby mnie przekonać do swojej racji. I to nie było zbyt dobre, ponieważ czasami czułam się jak w klatce, z której nie mogę uciec ani się z niej wydostać. Przeciwnie było z nim, bo blondyn nadal pozostawał dla mnie zagadką.
   - Ja? Przecież ja jestem grzeczna, o co ci chodzi? - spytałam, udając zaskoczoną. Niall uśmiechnął się, chyba swoim najpiękniejszym uśmiechem, który był zniewalający.
   - Skarbie, nie kłóć się ze mną, bo nie wygrasz - powiedział i złapał mnie na swoje ręce.
   - Co ty...? - zaczęłam, ale nie dał mi skończyć, bo położył palec na moich ustach.
   - Cii, nic nie mów.
   Jego niebieskie oczy wpatrzone były w moje, a nasze twarze prawie się stykały. Mogłam śmiało przyznać, że mój oddech był zdecydowanie przyspieszony. Jego jedna ręka była pod moimi udami i delikatnie dotykała mojej pupy. Nie wiem co mi się stało, ale nagle zapragnęłam go pocałować, dlatego moje oczy spoczęły na jego ustach. On jak na zawołanie wpił się w nie z ogromną zachłannością. Po chwili oddałam pocałunek, który był bardzo zachłanny i namiętny. Wplątałam palce w jego włosy i zaczęłam je gładzić, a po chwili były one roztrzepane. Blondyn całował niesamowicie. To jak jego wargi dotykały moje były olśniewające i bardzo przyjemne.
   Byłam taka pochłonięta całowniem się z Niall'em, że nawet nie zorientowałam się, kiedy zaczął on iść. Spostrzegłam się dopiero wtedy, gdy poczułam pod plecami materac. Otworzyłam na chwilę oczy i zobaczyłam zwisającego nade mną Niall'a. Chciałam się go spytać, dlaczego przyszliśmy do jego sypialni, ale nie zdążyłam, bo Niall zamknął mi usta swoimi. Teraz całował mnie znacznie delikatniej i powolniej. Wydałam z siebie cichy jęk, kiedy przestał to robić, ale za chwilę poczułam jego ciepły oddech i usta na szyji. Było to przyjemne uczucie, ale wtedy zapaliła mi się czerwona lampka. Nie chciałam rzucać bez podstawnych oskarżeń, ale ja nie chciałam, żeby do czegoś doszło. Nic do niego nie czułam.
   - Niall, stop -powiedziałam i skutecznie go od siebie odciągnęłam. Chłopak miał na twarzy wymalowane zdziwienie i oczekiwał ode mnie odpowiedzi, ale ja się do tego nie kwapiłam.
   - Coś się stało? Zrobiłem coś nie tak? - spytał, a ja się we wnętrzu zaśmiałam. Czemu on udawał takiego idiotę? A może naprawdę nim był?
   - Jezu, naprawdę Niall? Ile jeszcze razy mam ci powtarzać, że nie jestem panienką do łóżka. Nie chcę spać z kimś, do kogo nic nie czuję. Nie jestem taka. Jeżeli zależy ci tylko na tym, żebym się z tobą przespała to możesz się do mnie nie odzywać - czekałam z niecierpliwością na to co powie mi Niall. Jednak on nie mówił, a nawet nie patrzył na mnie. Uznałam to za jednoznaczną odpowiedź. -Rozumiem.
   Wstałam z łóżka, które znajdowało się w sypialni Niall'a i poszłam na korytarz, aby założyć swoje czarne conversy na nogi. Czułam jak w oczach zbierają mi się łzy, ale nie chciałam tego przy nim pokazać. Nie chciałam, aby widział, że to mnie zabolało. Jacob, miał racje był nic nie wartym śmieciem. Cały czas tylko czekał na okazję, aby mnie zaliczyć, a ja głupia myślałam, że jest on naprawdę w porządku chłopakiem i broniłam go przed wszystkimi. Okazało się, że ci wszyscy mieli racje.
   - Is, czekaj - powiedział, kiedy już miałam złapać za klamkę i wyjść na pomalowaną na biało i wypolerowaną klatkę schodową. - To nie miało tak wyjść. Ja po prostu myślałem...
- Co myślałeś, co?! Że tego chcę? Że chcę pójść z byle jakim facetem pierwszy raz do łóżka? Że chcę się z tobą pieprzyć? Z kimś do kogo nic nie czuję?! - wyrwałam z jego rąk moją torebkę i jeszcze raz na niego popatrzyłam. - Jesteś pieprzonym dupkiem, Niall.
   To było ostanie zdanie jakie powiedziałam do blondyna, po czym wyszłam z jego mieszkania zatrzaskując mocno drzwi. Niech wszyscy wiedzą jakim jest idiotą i hipokrytą. Zeszłam z piątego piętra i wyszłam na świerze powietrze, jakie teraz panowało, a niebo było bez skazy, calutkie błękitne, tak jak oczy Niall'a, ale z nim nie chcę już mieć więcej doczynienia. Nie po dzisiejszym zdarzeniu. To co zrobił było chamskie, ale to mało powiedziane. Czułam się jak szmata, najpierw Jacob chciał to zrobić, a teraz Niall. Co jest ze mną nie tak? Bruneta mogę usprawiedliwić, bo był pijany, ale Niall miał trzeźwą głowę i z pełną świaomością chciał pójść ze mną do łóżka.

                                       ***

   Było już ciemno gdy doszłam do domu i otworzyłam kluczem wejściowe drzwi. Na podjeźdźie nie było samochodu, więc moich rodziców nie było w domu, z czego się ucieszyłam. Weszłam do środka i zapaliłam światło, po czym zdjęłam buty i poszłam do kuchni, aby nalać sobie soku. Wzięłam już pełną szklankę i usiadłam przy stole. Myślałam o tym wszystkim co się dzisiaj wydarzyło. Byłam naiwna, że za każdym razem obstawałam za Niall'em, a Jacob'a uważałam za najgorszego. Chciałabym odpocząć od tego wszystkiego, ale wiedziałam, że jest to niemożliwe.
   Niall w tym momencie stracił wszystko w moich oczach i nie wiem co musiałby zrobić, abym mu wybaczyła, chociaż i tak pewnie będzie miał to gdzieś. Najgorsze było to, że miałam do niego głupią słabość, której nie mogłam powstrzymać, kiedy patrzył się na mnie. Była to czysta głupota, ale tak właśnie działał na mnie i nie potrafiłam tego zmienić. Wiedziałam, że gdy tylko ustanie obok mnie i zacznie mówić do mnie, ulegne mu, dlatego też będę musiała go unikać.
   Wzięłam szklankę z powrotem do ręki i poszłam do salonu. Włączyłam telewizor,  a sama przykryłam się kocem, bo dzisiejszy wieczór był dosyć chłodny. Zaczęłam szukać jakiegoś odpowiednigo programu, aż natknęłam się na film pod tytułem ,,Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy". Od pierwszego momentu zauważyłam, że główny bohater ma prawieże identyczne oczy jak Niall. Tylko, że ten w filmie miał bardziej wyraziste i ciemniejsze od blondyna. To było potworne uczucie, ale nie mogłam też tylko winić jego, ale nie chciałam już dzisiaj o tym myśleć.

                                     ***

   Poczułam dwie ręce pod swoim ciałem. Nie wiem, dlaczego, ale w głębi duszy miałam nadzieję, że jest to Niall. Nawet nie wiedziałam co się do końca dzieję, ale mimo tego pierwsza myśl była taka, że jest to Niall. Chyba nadal nie mogłam pogodzić się z tym, że chciał się ze mną przespać. Mimo, że nie miałam otwartych oczu, oplotłam swoje ręce wokół osoby, która, jak przypuszczałam, mnie niosła. Twarz natomiast przytuliłam do torsu.
   - Niall - powiedziałam i mlasnęłam jak małe dziecko, w zamian za to usłyszłam ciche westchnienie od ów osoby.
   - To niestety nie twój książe, księżniczko - usłyszałam i otworzyłam oczy. Rzeczywiście nie był to Niall, a Jacob. Zrobiło mi się strasznie głupio, ponieważ palnęłam takie głupstwo do bruneta, kiedy on przed paroma godzinami wyznał mi, że mnie kocha.
   - Jacob... Co tu robisz? - spytałam, gdy zauważyłam, że zbliżamy się do drzwi od mojego pokoju.
   - Przyszedłem odprowadzić twojego braciszka, bo się uchlał w trzy dupy, a zobaczyłem, ze usnęłaś na  kanapie, więc postanowiłem cię zanieść, bo na pewno tam jest niewygodnie spać.
   Brunet ostrożnie otworzył drzwi i wniósł mnie delikatnie do środka tak, aby nie zachaczyć mną o żadną krawędź. Nie znałam go od tej  strony, nigdy bym się nie domyśliła, że może być on tak delikatny w stosunku do dziewczyny. Naprawdę źle się czułam z tym wszystkim, a jeszcze przed chwilą palnęłm taką głupotę. Nie miałam pojęcia jak Jacob musi się przeze mnie czuć to musiało być okropne. Położył mnie na moim łóżku, a ja otworzyłam oczy i zobaczyłam sufit, który w tym momencie był bardzo interesujący. I co ja mam mu powiedzieć?
   - Posiedziesz ze mną? Nie chcę być sama - mówiłam prawdę. Nie robiłam tego, aby pocieszyć Jacob'a. Chciałam z kimś pobyć, bo inaczej biła bym się cały czas ze swoimi myślami.
   - Jeżeli chcesz - wzruszył ramionami, był obojętny w stosunku do mnie.
   Przesunęłam się na łóżku, żeby zrobić miejsce dla chłopaka. Jacob zaraz potym położył się obok mnie na łóżku, ale zachował odpowiednią odległość między nami. Już teraz było widać inną atmosferę pomiędzy nami, a ja tak bardzo chciałam, żeby było jak dawniej.
   - Proszę cię, zachowuj się w stosunku do mnie jak kiedyś. Wiem, że to może nie być łatwe potym co mi powiedziałeś, ale chociaż spróbuj. Nie chcę, żeby to cokolwiek zmieniło pomiędzy nami - Jacob położył się na bok, twarzą w moją stronę i podparł się na łokciu. Wpatrywał się we mnie jak w obrazek, nie mogłam tego znieść to było zbyt trudne.
   - Bella, nie wracjamy do naszej rozmowy sprzed po południa. Czuję się jak wielki idiota przez to co ci powiedziałem. Nie powinienem.
   On nie miał racji, było zupełnie na odwrót to ja byłam największą idiotką na świecie. Jacob był wspaniałym chłopakiem, a ja z pewnością nie zasługiwałam nawet na to, aby się we mnie zakochał. Chciałabym, aby znalazł sobie jakąś wspaniałą dziewczynę, z którą będzie naprawdę szczęśliwy. Może to i dziwne, że dopiero teraz zauważyłam te wszystkie cechy u niego, ale wcześniej był dla mnie tylko i wyłącznie przyjacielem, a po jego wyznaniu zaczęłam na niego patrzeć inaczej. Zobaczyłm w nim fajnego chłopaka.
   - Mój głuptas. Jesteś taki kochany, wiesz? Tak naprawdę nie wiem co mam ci powiedzieć. Chociaż ty pewnie doskonale to czujesz, ale gdybym była na twoim miejscu na pewno nie powiedziała bym wprost co do tej osoby czuję i za to cię podziwiam. Chyba trzeba mieć cholerną odwagę, żeby coś takiego wyznać.
   Przez chwilę była między nami bardzo krępująca cisza, w której nie wiedziałam jak mam się do końca zachować. Czułam na sobie wzrok bruneta, ale nie umiałam na niego spojrzeć. W jego oczach było coś takiego innego i nie chodziło tu o uczucia tylko ogólnie. Zawsze było w nich coś nietypowego, co sprawiało, że były w pewien sposób wyjątkowe. Jednak gdy spoglądałam w tej chwili  czasami na Jacob'a widziałm Niall'a. Może to, dlatego, że w jakiś sposób chciałam, aby to on właśnie teraz leżał na miejscu bruneta, mimo tego jak mnie potraktował.

~#~
   Wiem, że jestem beznadziejna, bo przez tyle dni nie dodałam rozdziału. Wiem o tym...

ask.fm/Juliaa650

5 komentarzy:

  1. Super czekam na kolejny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurde, Bella nie powinna tak pochopnie oceniać Nialla. Jestem pewna, że jemu nie zależy tylko na zaliczeniu Belli. On zaczął coś do niej czuć. I ona do niego. Ach, szkoda że tego nie zrobili. Może wtedy przyznaliby się do uczuć. Mam nadzieję, że Bella szybko wybaczy Niallowi. Czuję, że on jest inny. Czekam na następny! :)
    priest-jbff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Cały czas mi się wydaję, że Niall chcę ją tylko przelecieć. Szkoda mi Jacoba, zakochał się ale ona go nie chcę... Czuje, że z Niallem będzie jeszcze wiele tajemnic :) Super rozdział w ogóle i czekam na następny! :) No i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń