czwartek, 31 grudnia 2015

Rozdział 30

                                                                                                     ***Oczami Nialla***

   Kurwa. Mimo, że nie kontaktowałem już zbyt dobrze miałem tę świadomość, że zbyt gwałtowanie zareagowałem przy Belli. Widziałem w jej oczach ból, gdy rzuciłem się na Chrisa. Bałem się, że mogła się mnie przestraszyć, a cholernie za nic tego nie chciałem. Nie mogłem na to pozwolić. To, że była ze mną było już wielkim poświęcemiem z jej strony, ale nie mogła myśleć, że mógłbym ją w jakiś sposób skrzywdzić fizycznie. Chociaż trochę jej się nie dziwiłem. Byłem ćpunem i nie wiedziała co może mi strzelić do głowy. Sam tego nie wiedziałem i tego właśnie się obawiałem.
   Wszedłem do męskiej łazienki w jednym z supemarketów i zamknąłem drzwi na klucz. Klęknąłem przed kiblem i go zamknąłem. Wyjąłem z tylnej kieszeni biały proszek i rozłożyłem go w linii prostej. Czułem, że za chwilę się odprężę i poczuję się o wiele lepiej. Mój głód od rana się powiększał i ledwo powstrzymywałem się, aby nie powiedzieć czegoś głupiego Belli, czego bym później żałował.
   Wciągając kreskę przez nos poczułem jak ogarnia mnie fala rozkoszy. Nie mógłbym czuć się lepiej na tym całym pieprzonym świecie jak w tym momencie. Bycie na głodzie narkotykowym to okropna rzecz i nie życzę temu nikomu. Opadłem na brudną posadzkę i przymknąłem na chwilę powieki. Myślałem, że zdołam wytrzymać dłużej, lecz myliłem się. Zresztą jak zwykle. W głębi duszy walczyłem z tym, aby pewnego dnia wyjść z tego całego bagna, ale za każdym razem przegrywałem tę walkę i na pewno nie przyznam się do tego nikomu.
   Po kilku minutach siedzenia i odprężania się postanowiłem wstać. Do szczęścia brakowało mi już tylko jednego. Wychodząc z łazienki rozejrzałem się dookoła siebie, nikt nie zwracał na mnie uwagi. I dobrze. Wyszedłem z supermarketu i udałem się w stronę sklepu monopolowego. Nie chciałem tu niczego kupywać, było stanowczo za dużo ludzi. Na zewnątrz słońce świeciło jeszcze mocniej niż parę minut temu, co było zaskoczeniem dla miasta takiego jak Londyn. A mnie nic nie obchodziło z wyjątkiem tego, żeby zaraz się upić.

                                                                                                                    ***

   Upijając pierwszy łyk wódki przyszła mnie taka myśl, aby z sobą skończyć w najbardziej idealny sposób dla mnie. Z przedawkowania. Alkohol plus narkotyki mogły zrobić swoje. Ale coś, a raczej ktoś mnie powstrzymywał od tego. Bella. Czułem się jak egoista przez to, że z nią jestem, ale byłem w niej po uszy zakochany i gdyby jej przy mnie nie było na pewno bym z sobą skończył. To właśnie w ten dzień, kiedy uświadomiłem sobie, że ją kocham zrozumiałem, że może mam jeszcze dla kogo żyć. Lecz bałem się, że ją nie chcący zniszczę, tak jak siebie.
   Nim się obejrzałem pierwsza butelka była pusta. Chwyciłem za drugą i ją otworzyłem, po czym zrobiłem dość spory łyk wódki. Smak może nie był zbyt dobry, ale za to wszystko potrafił ukoić i zniweczyć nawet najgorszy ból. Miałem szczęście, że w tych rejonach zbyt często, a nawet prawie w ogóle nie pojawiała się policja. A z resztą? Kogo by to obchodziło, kiedy w swojej kartotece mam już tyle osiągnięć, że na palach dwóch rąk nikt nie zdołał by tego policzyć. Więc, jedno aresztowanie więcej nie robi wielkiej różnicy.
   Czułem jak alkohol w moich żyłach coraz bardziej daje się we znaki, a ja zaczynam odpływać do swojej własnej pdświadomości.

                                                                                                          ***Oczami Belli***

   Jake pociągnął mnie do swojego pokoju. Nie wiedziałam o co mu chodzi? Po jaką cholerę krył mnie przed rodzicami? Jak go o to nie prosiłam. Zwłaszcza, jeżeli ma być na mnie teraz obrażony i wkurzony. To jego całe zachowanie było nie do rzeczne. Czasami się zastanawiałam jak to możliwe, że ja jestem tą młodszą. Skoro ja potrafiłam zachowywać się normlalniej od niego.
   - Co to miało być? - spytał, od razu, kiedy zamknął drzwi. Spojrzałam na niego pytająco, a on przekręcił oczami. - To całe twoje zniknęcie na całą noc. Wiesz jak musiałem cię kryć przed rodzicami?! Masz szczęście, że jakimś cudem mi uwierzyli. - Miałam ochotę roześmiać się mu prosto w twarz. Zachowywał się stanowczo zbyt poważnie jak na siebie.
   - I nic by się nie stało, a ja przynajmniej dobrze się bawiłam. - Uśmiechnęłam się do niergo słodko, a on chyba wyłapał z mojej wypowiedzi, że chodziło mi o jakiegoś chłopaka. Lecz na razie nie chciałam, aby wiedział, że spotykam się z Niallem.
   - Z kim byłaś? - spytał, ostrym spojrzeniem. Na pewno pomyślał o Jacobie jestem tego na sto procent pewna.
   - Nie powinno cię to interesować. Mam 16 lat,  a nie 10, żebyś musiał mnie pilnować.
   - Czyżby? Bo widzę, że od jakiegoś czasu zachowujesz się zupełnie inaczej. Kto cię tak zmienił, co? - Miałam ochotę zakończyć tę niedorzeczną rozmowę i wyjść z pokoju Jake'a, ale musiał zrozumieć, że nie jestem już jego małą siostrzyczką, którą musi przed wszystkimi chronić.
   - Kurwa, Jake to nie jest twoja sprawa! Nie wpieprzaj się w moje życie, ja nie intresuję się twoim, więc będę wdzięczna jeżeli będziesz robił to samo. - Targały mną emocje, które mówiły, że jestem zła na swojego brata, wręcz wściekła. Teraz mam swoje własne życie, w którym jestem z Niallem.
   - Okej! Przepraszam, że martwiłem się o własną siostrę!
   Nie odpowiedziałam mu tylko trzasnęłam drzwiami i wyszłam z jego pokoju. Nikt nie miał prawa się wtrącać w to co robię, a zwłaszcza teraz, kiedy jestem z Niallem. Chcę teraz w pełni poświęcić się pomocy jemu. To dziwne, bo rozstałam się z nim zaledwie kilkadziesiąt minut temu, a ja już za nim tęskniłam. Najgorsze było uczucie, że wiedziałam, iż zaraz potym jak odszedł na pewno wziął to gówno.
   Chciałam do niego podejść i zabrać mu to gówno, ale gdy tylko zorientowałam się, że ma to w kieszeni on zniknął z zasięgu mojego wzroku, a gdy poszłam w jego kierunku, jego już nie było. Miałam ogromne wyrzuty sumienia, ale i tak bym go nie powstrzymała. Byłam przekona, że i tak by mnie nie posłuchał, ale jednak mogłam spróbować go znaleźć. Potrząsnęłam głową, żeby wyrzucić z niej te myśli. Zaczynałam winić siebie za wszystko co się dzieje z Niallem, a tak nie powinno być. Ten związek nie na tym miał polegać.
   Spojrzałam na telefon, aby sprawdzić czy może nie ma nieodebranego połączenia czy wiadomości od Nialla, lecz nic takiego nie zobaczyłam. Myślałam o tym, aby nie zrobił czegoś głupiego. Kochałam go, ale był popieprzony i co do tego nie miałam żadnych wątpliwości.

                                                                                                                      ***

   Będąc już wykąpana położyłam się do łóżka i przykryłam kołdrą. Przypomniał mi się wczorajszy wieczór, kiedy zasnęłam w objęciach Nialla i mogłam czuć jego zapach perfum na kołdrze. Chciałam, aby tak było codziennie to byłaby najlepsza forma zasypiania i budzenia się rano. Nie wiem co ze mną było nie tak, ale jeszcze nigdy czegoś takiego nie czułam. Uczucie do Nialla było dla mnie nowe, ale również przyjemne. Cudowne było to jak można się martwić o drugiego człowieka bez interesownie.
   Kochałam go. Już sama świadomość tego, że on również powiedział, że czuje do mnie to samo sprawia, że w dole mojego brzucha wariuje stado motyli.
Jego czuły dotyk.
Jego oddech na mojej skórze.
Jego delikatne pocałunki.
Sam ON.
To wszystko sprawiało, że chciałam spędzać z nim każdą sekundę. Chciałam przekonać się na samej sobie jakim potrafi być chłopakiem. Chciałam, aby inni również to dostrzegli i nie traktowali go tak przedmiotowo. Jak na razie tylko mi udało się poznać tą bardziej wrażliwą stronę blondyna.
   Nie mogłam go nawet na chwilę wyrzucić ze swoich myśli, aby usnąć. Leżałam na prawym boku i uśmiechałam się do siebie jak idiotka. Ale gdy tylko usłyszałam chwytanie za klamkę podniosłam się do pozycji siedzącej. Przysięgam, że jeżeli to Jake to coś mu zrobię.
   Drzwi się otworzyły, a ja po mimo ciemności jakie panowały dookoła dostrzegłam parę błękitnych tęczówek.
   - Niall, jak ty tu do cholery... - uciszył mnie kładąc palec wskazujący na swoich ustach i po chichu zamknął drzwi, także na klucz. Pochyliłam się do stolika nocnego i włączyłam lampkę, aby lepiej go widzieć.
   Niall ledwo stał na nogach, a na sobie miał to co wcześniej, tylko jego włosy były niemiłosiernie potargarne. Widziałam po nim, że ćpał. Nie miałam co do tego wątpliwości, ale nawet z takiej odległości czułam od niego dość sporą ilość alkoholu.
   - Ile wypiłeś? - odezwałam się w końcu. Chciałam przerwać tę okropną ciszę w moim pokoju.
   - A czy to ważne? Chciałem zapomnieć o tym całym pieprzonym bałaganie, który jest wokół mnie. - Podszedł chwiejnym krokiem do mojego łóżka. To zupełnie nie ten Niall co rano. - Posuniesz się czy mam spać na podłodzę? - spytał, rozgniewanym tonem, a ja zrobiłam dla niego miejsce. Blondyn zdjął z siebie spodenki i koszulkę, przez co pozostał w samych bokserkach i wszedł obok mnnie pod kołdrę, kładąc się na plecach podparty jedną ręką. - Nie chciałem wracać do siebie. Przez to, że wczoraj u mnie nocowałaś zrobiło się tam jakoś inaczej i dlatego bez ciebie nie miałem ochoty tam iść.
   Uśmiechnęłam się na to co usłyszałam z jego ust. Nocowałam u niego zaledwie raz, a już poczuł, że jest tam inaczej. To było kochane z jego strony. Najsłodsze było to, że nie spojrzał mi wtedy w oczy tylko patrzył się w sufit. Wstydził się.
   - Bo chyba się nie gniewasz? - zapytał niepewnie i zaczął na mnie patrzeć.
   - No co ty! Cieszę się, że przyszedłeś. - Uśmiechnęłam się do niego, ale on przekręcił oczami.
   - Jasne. Widzę, że ci to nie odpowiada.
   Przysunęłam się jeszcze bliżej niego i usiadłam na nim okrakiem. Niall był wyraźnie zaskoczony moim gestem i nawet nie wiedział co ma zrobić. Natomiast ja położyłam dłonie na jego policzkach i złączyłam nasze usta. Blondyn złapał mnie za plecy i przyciągnął najbliżej siebie jak się dało. Nie kontrolowałam nawet tego, kiedy zaczęłam się o niego ocierać, a on jęknął wprost w moje usta. Nie wiedziałam do końca co robię, ale nie miałam zamiaru tego przerywać.
   - Połóż się - powiedział, a ja to zrobiłam. Niall chwilę później zawisł nade mną i zaczął całować mnie po szyji. Jego oddech był palący, a ja wyczuwałam, że była to wódka. Jeszcze parę minut temu ledwo stał na nogach, a teraz cały alkohol z niego wyparował.
   - Niall... - jęknęłam, gdy przygryzł skórę ma mojej szyji.
   - Cii, mała. Rozluźnij się.
   Zrobiłam tak ja powiedział. Odprężyłam się i patrzyłam na jego poczynania. Jego usta schodziły coraz niżej, aż dotarł do skrawka mojej nocnej koszulki. Spojrzał przez chwilę na mnie, a gdy kiwnęłam głową zdjął mi ją. Widziałam jak jego oczy się rozszerzają, kiedy zobaczył moje piersi, a ja poczułam się niepewnie. Chociaż już raz widział mnie nago, nic to nie zmieniało. Nadal czułam się inaczej, kiedy na mnie patrzył.
   Blondyn złapał obie piersi i zaczął je masować i ssać jeden sutek. Zaczęłam cicho jęczeć pod wpływem jego dotyku, ale musiałam się pochamować, bo nie byliśmy sami w domu. Przez nawet najmniejszy jego dotyk czułam się o niebo lepiej. Niall robił ze mną niemożliwe rzeczy.
   - I co skarbie, czujesz się już lepiej? - zapytał, swoim bezczelnym uśmiechem, ale takim, którego lubiłam i ten, który był zniewalający.
   - T-tak - jęknęłam się, a on się zaśmiał i strzelił za gumkę w moich spodenkach, przez co przeszły mnie dreszcze. Chyba lubił się ze mną drażnić.
   - Chcesz więcej? Chcesz poczuć się tak jak za pierwszym razem? - Otworzyłam oczy i spojrzałam na niego rozgniewanym wzrokiem. Nienawidziłam tyle czekać na coś czego bardzo pragnęłam.
   - Niall, proszę... - jęknęłam, a on wziął kosmyk moich włosów za ucho i musnął moje czoło.
   - Widzę, że dzisiaj jesteś bardzo chętna - zaśmiał się, a ja mogę wam przysiądz, że ten dźwięk jest najpiękniejszy na świecie.
   Ponownie zniżył swoją głowę na poziom mojego miejsca intymnego, a potem zdjął szybkim ruchem ze mnie spodenki i właśnie w taki sposób zostałam cała naga pod Niallem, który zmierzył mnie dokładnie swoim głodnym wzrokiem, a moje policzki zaczęły płonąć. Był moim chłopakiem, ale od prawie zaledwie dwóch dni, dlatego też jeszcze nie do końca czułam się przy nim komfortowo w takich intymnych sytuacjach.
   Blondyn dmuchnął na moją łechteczkę, a ja musiałam ścisnąć prześcieradło, aby nie jęknąć za głośno, a potem zaczął dotykać o nią okrężnymi ruchami przez co mój oddech przyspieszył. Miałam już w dupie to czy ktoś coś usłyszy czy też nie. Nosiły mną teraz emocje, wywołane przez Nialla. To dziwne, że jeden dotyk drugiej osoby może spowodować to wszysdtko.
   Nie byłam nawet przygotowana na to jak Niall włożył swój język w moje wejście i zaczął nim ruszać. To co wtedy czułam było nie do opisania. Wiedziałam, że był on doświadczony, ale to co robił przerosło moje najśmielsze myśli.
   - Więc jak, skarbie dojdziesz dla mnie? - szpenął do mojego ucha i przygryzł jego płatek, po czym włożył do środka mnie swoje dwa palce.
   - Niall... - wyjęczałam poraz kolejny dzisiejszej nocy jego imię. A on wydawał się być zachwycony tym faktem. - Proszę cię, szybciej.
   - Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem, księżniczko. - Pogładził mnie po czole i zwiększył tempo, a ja chwilę potem doszłam dzięki jego palcom. Musiałam chwilę odetchnąć, aby ustabilizować oddech. - I jak było? - spytał, z zadziornym uśmiechem.
   - Dobrze. - Otworzyłam oczy i zobaczyłam ja jego głowa zwisa nad moją. W jego oczach widziałam iskierki, które uwielbiałam, bo wiedziałam, że nie jest wtedy smutny.
   - Kocham cię.
   - Kocham cię - odpowiedziałam i krótko się pocałowaliśmy.
   Niall wstał z łóżka i zebrał moje ubrania z podłogi, po czym mi je podał. Włożyłam na siebie piżamy i z powrotem przykryłam się kołdrą. Nie chciałam dzisiaj już poruszać tematu narkotyków czy tego, że się upił, ale wiedziałam, że jutro z nim o tym porozmawiam. Nie ma mowy, żebym odpuściła. Niall musiał zrozumieć, że to wszystko mu szkodzi.
   - Chodź do mnie - powiedział, a ja przysunęłam się do niego, kładąc głowę na jego ramieniu. Blondyn mnie objął, a ja poczułam znajome ciepło. - Przepraszam, że tak się dzisiaj zachowywałem. Wiesz, że nie chciałem. - W jego głosie słyszałam skruche, a mi było go żal, bo nie miałamj do niego żadnych pretensji.
   - Niall, przestań. Nic się nie stało, naprawdę - uśmiechnęłam się do niego, ale jego wyraz twarzy się nie zmienił. Nadal był poważny.
   - Ale się mnie przestraszyłaś, a to jest gorsze od wszystkiego. - Objął mnie jeszcze mocniej.
   I jak ja miałam go przekonać, że nic się nie stało? Niall miał stanowczo za mało wiary w samego siebie i zauważyłam, że jeżeli chodziło o mnie to obwiniał się za wszystko.
   - Nialluś, uspokój się. Dobrze wiem jak to jest być na głodzie. Przyzwyczaiłam się już do tego, więc błagam cię o nic nie wiń siebie. Zrób to dla mnie i przede wszystkim dla siebie.
   - Nie. Jeżeli już coś, to przede wszystkim i tylko dla ciebie. - Uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło.
   Był taki słodki i kochany. Z każdą minutą kochałam go coraz bardziej. To niesamowite jak silne może być uczucie do drugiego człowieka. Niall był dla mnie ważniejszy od wszystkiego na całym świecie. I sam nie doceniał swojej osoby, ale ja obiecałam sobie, że przekonam go do jego wartości. Przez te wszystkie tygodnie, kiedy go znam udało mi się zobaczyć, że ma niską samoocenę przez to, iż bierze narkotyki. Blondyn przed innymi udawał, że go to w ogóle nie rusza, ale ja znałam go lepiej niż ktokolwiek.
   A teraz leżałam wtulona w niego już drugą noc z rzędu. I dziw, że mogłoby tego nie być, gdybym nie poszła na tę głupią imprezę do niego. To było popieprzone. Jednak najbardziej uszczęśliwiało mnie to, że Niall przynajmniej próbuje być dla mnie inny. A to się liczyło. Nie odzywaliśmy się do siebie od parunastu minut i myślałam, że blondyn usnął, kiedy usłyszałam jak wypowiada do mnie słowa:
   - Wiem, że mnie nie słyszysz, ale obiecuję ci, że zrobię dla ciebie wszystko. Będę cię rozpieszczał, dbał o ciebie, bo wiem, że na to zasługujesz. Będę starał się być dla ciebie najlepszy jak tylko potrafię. Kurwa, wiem, że nie jestem ideałem i daleko mi do niego, ale cię kocham. Najbardziej na świecie i zrozumiem jeżeli pewnego dnia ode mnie odejdziesz, chociaż wiem, że tak łatwo się nie poddam. Ja pierdole jesteś taka mała, myślę, że to było wieki temu, kiedy byłem w twoim wieku i zacząłem spieprzać swoje życie. Nie chcę zrobić tego samego tobie,  a wiem, że jestem w stanie ciebie zanić. Może to są tylko puste słowa, ale dla mnie znaczą bardzo dużo. Jesteś wszystkim, aniołku.
   Po moim policzku spłynęła jedna łza. Te słowa były piękniejsze od tych, w których wyznawał, że mnie kocha.

                                                                                                                         ***

   Obudziło mnie rano pukanie do drzwi i gdy tylko przypomniałam sobie, że jest u mnie Niall zaczęłam panikować. Jednak nie miałam serca go budzić, a gdy usłyszałam głos mojego brata mówiący, żebym otworzyła odetchnęłam trochę z ulgą. Może jednak nie wejdzie do mojego pokoju? Zeszłam delikatnie z łóżka, a gdy zobaczyłam jak słodko wygląda przez sen uśmiechnęłam się.
   - Co chcesz? - spytałam, pocierając oczy. Jake stał w progu i za wszelką cenę chciał wejść do środka.
   - Wpuść mnie. - Nie czekał na żadną odpowiedź z mojej strony tylko delikatnie mnie odsunął, aby mieć przejście. - Wstawaj, śmieciu.
   Że co? Czy on naprawdę przed chwilą nazwał Nialla śmieciem? Patrzyłam na niego z wielką złością w oczach. Było to dla mnie najbardziej poniżające wyzwisko w stronę drugiego człowieka. Niall otworzył ze zdezorientowaniem oczy i spojrzał zszokowany na Jake'a, a potem zaczął szukać mnie wzrokiem, a gdy mnie zobaczył odetchnął z ulgą. Tak bardzo chciałabym, aby nie     usłyszał tego co powiedział mój brat do niego.
   - Stary, o co ci chodzi? - spytał blondyn i wstał z łóżka. Teraz stali dokładnie na przeciw siebie.
   - Kurwa, masz czelność pytać o co mi chodzi?! Ja pierdole, jesteś większym idiotą niż myślałem. A kto śpi kurwa z moją siostrą w jednym, jebanym łóżku i na dodatek się z nią pieprzy!
   O nie. Poczułam się zażenowana tym co powiedział przed chwilą Jake. To musiało oznaczać, że wszyatko słyszał co się wydarzyło w nocy tylko źle to odebrał. Jednak to był najmniejszy problem w tej chwili. Najważniejsze było to, aby OBAJ nie zrobili czegoś głupiego.
   - Uspokój się. Nie zachowuj się jak jej ojciec. Gówno mnie obchodzi czy podoba ci się to, że z nią jestem czy...
   - Zaraz, co?! Ty się z nim spotykasz?! Jezu, Bella ogarnij się nim będzie za późno. On cię skrzywdzi i będzie wykorzystywał, zobaczysz.
   On chyba myślał, że swoim gadaniem zmieni coś między mną, a Niallem. Ale tak nie będzie. Nie słuchałam w ogóle tego co do mnie mówił. Jak on w ogóle śmiał mówić coś takiego w obecności Nialla? Jake zachowywał się jakby sprawował nade mną władzę, ale tak, przecież nie było. Decydowałam sama z kim będę się spotykała. Może i brunet tego nie widział, ale Niall był całkiem inny od niego, przede wszystkim był lepszy.
   - Jake, zamknij się! Kurwa, ja go kocham, rozumiesz?! I on mnie też, więc odpieprz się od nas. - Mój brat zaśmiał się, gdy skończyłam mówić, a ja mogłabym przysiądz, że zachowywał się jak psychicznie chory.
   - On cię kocha? Słyszysz co ty mówisz? Jesteś potrzebna mu tylko do łóżka, do niczego więcej. Znam go dłużej i wiem jaki jest. Jeszcze nie widziałem faceta, aby tak wykorzystywał dziewczyny. On...
   - Dobra, skończ już z tymi bzdurami. Tak cię boli to, że zależy mi na twojej siostrze? Może i wcześniej taki byłem, ale się zmieniłem.
   Patrzyłam raz na Nialla, a raz na Jake'a. Blondyn zaciskał pięści jak patrzył na mojego brata i modliłam się, aby nie strzeliło mu coś głupiego do głowy. Po tym jak rzucił się rano na Chrisa mogłam spodziewać się po nim wszystkiego. Ale bardziej bałam się o swojego chłopaka niż o Jake'a. Byłam przyzwyczajona do tego, że brunet rozwiązywał wszystko poprzez agresje.
   I wtedy, kiedy myślałam, że gorszej sytuacji nie może być, do pokoju weszli moi rodzice. Gorzej być już nie mogło. To, że w tej chwili zastali Nialla w samych bokserkach w moim pokoju było czymś najgorszym. Wiedziałam już, że to się dobrze nie skończy. Niall widać było, że się tym wcale nie przejmował, a Jake'a nawet satysfakcjonowało to, że rodzice zobaczyli Nialla w moim pokoju. Co z nim było nie tak?
   - Co tu się dzieje? A przede wszystkim co ten chłopak robi nago w twojej sypialni, Izabello? - spojrzałam na Nialla, ale on wpatrywał się z złością w moich rodziców.
   - Niall nocował u waszej kochanej córeczki, a na dodatek... No wiecie. - Zrobiło mu się głupio na końcu,  więc powiedział to po swojemu, ale oni i tak go bardzo dobrze zrozumieli.
   - Co?! - oboje krzykneli, aż podskoczyłam. Bałam się cokolwiek powiedzieć i w prawdzie liczyłam na to, że może Niall zdoła się odezwać. - W tej chwili proszę nam to wytłumaczyć. Izabello, czy straciłaś z tym chłopakiem dziewictwo? - Przez gardło mojej matki ledwo przeszły te słowa. Nie dziwiłam się, że spytała o moje dziewictwo. Przecież nigdy nie przedstawiłam im żadnego chłopaka, a w dodatku mam 16 lat.
   - A kim ty jesteś, żeby pytać ją o takie rzerczy? To jest chyba sprawa Belli co robi i przede wszystkim czy ze mną śpi.
   - Zapędzasz się chłopcze. A ty moja droga, ubierz coś na siebie. Jedziemy na policję.

~#~
Wszystkiego najlepszego w nowym roku :)
https://ask.fm/juliaa650

5 komentarzy:

  1. ŻE CO KURW* ?! NA POLICJĘ ?!!! NO JACYŚ NIE WIEM KURRRDE IDIOCI -,- Kiedy oni zrouzmieją że oni się kochają ?!!!
    Sorki emocje :D :D
    Czeeeekam na next.!!! <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże święty na jaką policję :o Niall nie zrobiłby nic złego nawet gdyby przespał się z Bellą, a przecież jeszcze tego nie robili. Mam nadzieję, że Belli uda się wytłumaczyć to jakoś rodzicom, ale swoją drogą, jak zamierza to udowodnić? I jeszcze Jake nie stanął w jej obronir, wkurzyłam się na niego. Za to ta miłość którą Niall darzy Bellę jest piękna. Szkoda tylko, że nikt nie potrafi w nią uiwerzyć. Nikt z wyjątkiem Belli. Weny, czekam na następny :)
    third-time-lucky-jbff.blogspot.com
    priest-jbff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. O bosz czy jej rodzice mają dałna? Odpowiedź brzmi TAK. Czekam na następny rozdział. ;>

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny i czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz talent... Tylko robisz trochę błędów... Myślę że z czasem nabierzesz juz takiej całkowitej wprawy. Powodzenia <3

    OdpowiedzUsuń